czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział III

Dlaczego kiedy śnimy odczuwamy ból tak jak w realnym świecie…?
Dlaczego choć w realnym świecie jest noc to tu w śnie jest dzień…?
Tyle bezsensownych pytań bez odpowiedzi…
Rozglądam się dokoła widząc jak ciemność przeradza się w biel.
Czy ja umarłam, czy może jeszcze śnie ? Nie wiem…

            
                                                      [ ~ PLUSK ~ ]

                        Co to za dźwięk…? Skąd dochodzi…?

                        [ ~ Jak damy im na imię ? ~ ]
Moim oczom ukazał się obraz dwóch postaci siedzących przy jeziorku w lesie. Kobieta była cała zalana potem po porodzie, natomiast mężczyzna trzymał w rękach dwoje noworodków owinięte w puszyste białe ręczniki.
 - Więc…? – zapytała kobieta.
 - To chłopiec i dziewczynka, zatem chłopiec się się zwie Shima, a dziewczynka… – myślał patrząc prosto w zielone tęczówki córki.
 - Sakura… – dokończyła kaszląc. – Musimy ich ukryć nim nas dogonią.
 - Jeśli teraz wyruszamy twoje ciało…
 - Wiem… Jestem na to przygotowana dla dobra naszych dzieci. Nie ma czasu do stracenia. – wstała z trudem zabierając jedno dziecko od mężczyzny. – Kocham cię… – pocałowała go szybko po czym znikła z dzieckiem z jego pola widzenia nim zdążył cokolwiek odpowiedzieć.
 - Moriana…  Ja ciebie też kocham… Zawsze kochałem… – łzy spływały coraz szybciej, aż i on wyruszył z drugim dzieckiem w dal.
Pomału uniosłam swe powieki ku górze rozglądając się oczyma po pomieszczeniu. Znajdowałam się w średnim wielkością pokoju, gdzie ściany jak i sufit były koloru ciemnej, dzikiej czereśni. Leżałam na łóżku wpatrując się w sufit, musiałam poukładać sobie wszystkie myśli w głowie i wymyślić odpowiednią strategie. Zanim całkowicie się przebudziłam minęło jakieś 15 minut, a sprawy z tego co mi wiadomo nie wyglądają najlepiej. nie mogę określić mojej dokładnej lokalizacji, ale jednego jestem pewna. Jestem na terytorium wroga wokół wszędzie wrogie chakry. Jedna z nich należy z pewnością do Uchihy. Nie ma wątpliwości to z pewnością kryjówka Akatsuki! Innymi słowy choć jestem przywódcą jednego oddziału Anbu to muszę przyznać. Jestem w niezłym bagnie… Pomału podeszłam do drzwi które prawdopodobnie są zamknięte. Złapałam delikatnie klamkę opuszczając ją w dół o dziwo drzwi się otworzyły. Skoro nic mi nie stało na drodze wyszłam z pomieszczenia idąc korytarzem przed siebie. Jedno mnie ciekawi nie dając spokoju. Skoro praktycznie mnie porwali to dlaczego do jasnej cholery nikt mnie nie pilnuje? Przecież nie mogłam się pomylić oni muszą tu być, bo inaczej kto by tu mnie przyniósł ? Przecież Itachi sam powiedział :
 ”Tym razem nie jesteśmy tu z powodu Kyubiego. Naszym celem jesteś ty. Jesteś drugim najlepszym medykiem w świecie shinobi. Plotki głoszą, że przerosłaś Hokage w sile, więc możliwe że teraz to ty jesteś medykiem numer jeden. Akatsuki potrzebuje takiego medyka. „
Skoro potrzebują medyka to by nie było sensu mnie tu zostawiać. Na wszelki wypadek mam wymyśloną idealną strategie. Tylko na początek muszę zdobyć ich zaufanie co podejrzewam, że będzie dość trudne kiedy jest tu Uchiha.
Nagle na kogoś wpadłam upadając na podłogę tak jak ta druga osoba, którą okazała się niebiesko włosa kobieta z kwiatem papierowym we włosach.
 - O widzę, że się obudziłaś. W takim razie choć ze mną. Mam na imię Konan i proszę nie próbuj tu żadnych sztuczek, bo inaczej będę pierwszą osobą która cie zabije.
 - Nie obchodzi mnie to. Nie dbam o moje życie tak jak powinnam. Życie to nic cennego w świecie ninja… Zawsze ktoś zginie, lub ZDRADZI. – dałam nacisk na ostatnie słowo mając na myśli obydwóch Uchiha. – Ale skoro nalegasz to prowadź.
Szłyśmy tak w ciszy przez 5 minut po czym dotarłyśmy do dużych drzwi. Kiedy Konan chciała zapukać ja otworzyłam drzwi bez żadnych namysłów wchodząc do środka.
 - A więc przybyłaś Sakuro Haruno… – wymówiła osoba siedząca za biurkiem obracając się na krześle w moją stronę.
 - Pein…




  No i jest rozdział :P
  Uwielbiam przerywać w takim momencie xD
  Dla Kimi i Nessy za komy ^^”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz